• Nasza szkoła

    Już od ponad stu lat istnienia szkoły pedagogom i uczniom towarzyszy myśl Owidiusza: „Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo” („Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem”). Jedynie ciężka praca jest receptą na sukces.

  • Wyjątkowe wycieczki

    Zwiedzamy nie tylko najbliższy nam Beskid Niski, ale również bywamy w Bieszczadach, Pieninach i Tatrach. Podziwiamy architekturę Krakowa, Wrocławia, Warszawy… Kształtujemy swe gusta estetyczne, słuchając koncertów w filharmonii, oglądając spektakle w teatrze i projekcje filmowe w kinie.

  • Chór Kantata

    Od 2005 roku działa chór Kantata, który swoimi występami uświetnia uroczystości szkolne i środowiskowe, wzbudzając podziw i aplauz widowni. Przynosi niewątpliwie chlubę naszej szkole.

  • Odkrywamy talenty

    W każdym uczniu, już od najmłodszych lat, odkrywamy i pielęgnujemy uzdolnienia artystyczne, matematyczne, sportowe i inne. Świadectwem naszej pracy są liczne sukcesy w konkursach, olimpiadach, festiwalach i zawodach sportowych.

  • Sukcesy sportowe

    Jesteśmy w czołówce najbardziej usportowionych szkół województwa podkarpackiego. Osiągamy znaczące sukcesy w różnych dyscyplinach: piłce ręcznej, koszykówce, biegach przełajowych…

  • Wysoki poziom nauczania

    Rzetelna i systematyczna praca pedagogów gwarantuje harmonijny i wszechstronny rozwój uczniów oraz otwiera im drzwi do najlepszych szkół ponadpodstawowych w regionie.

Czwartoklasiści w Baranowie Sandomierskim i Sandomierzu

"Było piękne, było najpiękniejsze w Polsce, było włoskie, toskańskie, europejskie, niepolskie, było miastem, w którym chciało się zakochać od pierwszego wejrzenia, zamieszkać i nigdy nie wyjeżdżać".

Zygmunt Miłoszewski

Dnia 5 czerwca 2019 roku przed godziną siódmą rano niebo było pochmurne. Zapowiadało się na opady deszczu. Na szczęście w Baranowie Sandomierskim czwartoklasistów, podróżujących pod opieką Pań: Edyty Krukar, Iwony Kuci i Agnieszki Kindlik, powitała słoneczna pogoda, która sprzyjała podczas całodziennej eskapady. Opowieści pani przewodnik o Małym Wawelu, bo tak zwany jest Zamek w Baranowie – magiczne, pełne tajemnic miejsce, wysłuchane zostały w skupieniu. Dziedziniec zamku oraz ogród zrobiły na młodych podróżnikach niemałe wrażenie. Po wykonaniu pamiątkowego zdjęcia nadszedł czas na podbój Sandomierza, miasta słynącego z sąsiedztwa najstarszych w Polsce Gór Pieprzowych, krzemienia pasiastego i jabłek. Po pokonaniu „kozich schodków”, zajrzeniu przez furtkę do ogrodu z domem Jana Długosza turyści zaczęli zwiedzanie od Podziemnej Trasy mierzącej 470 m długości.

Sandomierskie lochy owiane są legendami, które przekazała podczas zwiedzania pani przewodnik. Najsłynniejsza mówi o Halinie Krępiance, która została zasypana wraz z Tatarami w tajemnych korytarzach.
W ostatnim czasie Sandomierz spopularyzował serialowy ksiądz – detektyw. Ciekawe planu serialowego dzieci zajrzały do Świata Ojca Mateusza. Mogły wejść do kościoła, który dotychczas znały jedynie z telewizyjnego ekranu. Odwiedziły także pokój biskupa, plebanię, posterunek policji, a nawet celę, pomieszczenia zaaranżowane na wzór pomieszczeń serialowych z użyciem oryginalnych elementów scenografii. Niecodzienną atrakcją były również naturalnych rozmiarów postaci woskowe aktorów. Dzieciaki podejrzały przy pracy księdza Mateusza Żmigrodzkiego, gospodynię Natalię Borowik oraz policjantów – Oresta Możejkę i Mieczysława Nocula.
Zbrojownia i sala tortur, to miejsce, w którym za sprawą niebywałego rycerza czwartoklasiści przenieśli się w czasy średniowieczne. Rycerz Łukasz z zapałem i w pełni humoru przedstawił życie księżniczek i rycerzy. Niektórzy nawet wcielili się w role. Można było usłyszeć ciekawostki na temat różnych rodzajów broni, zbroi, jak również szczegółów mody średniowiecznej. Całe spotkanie było otoczone zgiełkiem śmiechu i zabawnej konwersacji. Następnie grupa udała się na Bramę Opatowską. Jedyna ocalała brama, umożliwiała wjazd do miasta od strony Opatowa. Ma 33 m wysokości. Piękna słoneczna pogoda sprawiła, że młodzi podróżnicy w pełni cieszyli się z wyjazdu i podziwiali przepiękne widoki (w Posadzie Górnej w tym czasie padał deszcz!).
Piętnaście minut wystarczyło, aby zakupić atrakcyjne pamiątki i następnie udać się krótką trasą wąwozem lessowym św. Jadwigi. Na uwagę zasługiwały rosnące w nim drzewa, a właściwie korzenie tych drzew, które wiły się między sobą obnażone przez ukształtowanie terenu oraz wiatr i wodę. Przy wyjściu z wąwozu oczom ukazał się Kościół Świętego Jakuba z XIII wieku. Uczniowie pełni wrażeń udali się na obiad serwowany w Karczmie Zamkowej. Ostatnim punkiem wycieczki był rejs statkiem po Wiśle. Podczas rejsu urzekały strzeliste wieże sandomierskich kościołów, pomarańczowe dachy budynków i górująca na skarpie bryła Collegium Gostomianum.
Zmęczeni, ale zadowoleni czwartoklasiści udali się w drogę powrotną. W autokarze czekała na nich jeszcze jedna niespodzianka – konkurs wiedzy o Sandomierzu zorganizowany przez opiekunów i panią pilot. Zaraz po opuszczeniu autobusu dało się słyszeć barwne sprawozdania z wycieczki składane rodzinom. To znak, że wycieczka była udana.