• Nasza szkoła

    Już od ponad stu lat istnienia szkoły pedagogom i uczniom towarzyszy myśl Owidiusza: „Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo” („Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem”). Jedynie ciężka praca jest receptą na sukces.

  • Wyjątkowe wycieczki

    Zwiedzamy nie tylko najbliższy nam Beskid Niski, ale również bywamy w Bieszczadach, Pieninach i Tatrach. Podziwiamy architekturę Krakowa, Wrocławia, Warszawy… Kształtujemy swe gusta estetyczne, słuchając koncertów w filharmonii, oglądając spektakle w teatrze i projekcje filmowe w kinie.

  • Chór Kantata

    Od 2005 roku działa chór Kantata, który swoimi występami uświetnia uroczystości szkolne i środowiskowe, wzbudzając podziw i aplauz widowni. Przynosi niewątpliwie chlubę naszej szkole.

  • Odkrywamy talenty

    W każdym uczniu, już od najmłodszych lat, odkrywamy i pielęgnujemy uzdolnienia artystyczne, matematyczne, sportowe i inne. Świadectwem naszej pracy są liczne sukcesy w konkursach, olimpiadach, festiwalach i zawodach sportowych.

  • Sukcesy sportowe

    Jesteśmy w czołówce najbardziej usportowionych szkół województwa podkarpackiego. Osiągamy znaczące sukcesy w różnych dyscyplinach: piłce ręcznej, koszykówce, biegach przełajowych…

  • Wysoki poziom nauczania

    Rzetelna i systematyczna praca pedagogów gwarantuje harmonijny i wszechstronny rozwój uczniów oraz otwiera im drzwi do najlepszych szkół ponadpodstawowych w regionie.

Zakończenie z happy endem

„Obym nigdy nie był tak zajęty swoimi sprawami, by nie zareagować na potrzeby innych ze współczuciem i życzliwością”.

Thomas Jefferson

W dniu 14 grudnia 2015 roku dotarła do nas wiadomość, że odnaleziony w lesie wyżeł trafił do swego właściciela. O fakcie, że tymczasowo psem opiekowała się Maria Głowacka z klasy 5a, informowaliśmy TUTAJ. Okazało się, że ogłoszenie w sprawie poszukiwania nowego domu dla zwierzaka przeczytał na naszej stronie internetowej jeden z rodziców, z zamiłowania myśliwy. O zaginionym psie powiadomił swojego znajomego leśnika – myśliwego ze Słowacji, który – zobaczywszy zdjęcia wyżła – od razu skontaktował się z polską rodziną. Na zdjęciach rozpoznał swojego psa. Ta niewiarygodna historia znalazła szczęśliwy finał i my mieliśmy w tym swój mały udział. Pamiętajmy o tym, że trzeba zawsze pomagać i reagować.